wtorek, 22 marca 2011

Seks z wyższym wykształceniem.

W Wielkiej Brytanii rząd powoli zabiera się za szkolnictwo wyższe.
Ogranicza ilość instytucji odpowiedzialnych za kształcenie młodych studentów. Cięcia mają sięgać 25% studentów. Zmiany te związane są głównie z tym, aby obronić światowej sławy placówki wiodące prym wśród uczelni. Oczywiście oszczędności to także ważna kwestia, bo likwidują słabsze, i niejednokrotnie fałszywe koledże, w których ludzie stają sie figurantami, a nie studentami. Dodatkowo nakładają obostrzenia dla studentów spoza Unii Europejskiej, którzy korzystając z wiz studenckich starają się o stały pobyt. Wielu z nich nie zna języka angielskiego nawet na poziomie komunikatywnym. Kilka lat temu w Guardianie znalazłem notkę, że w Londynie, w 51% domów, pierwszym językiem jakiego się używa nie jest angielski...

Artur Domosławski rozpoczyna swoją książkę, "Gorączka latynoamerykańska", od słów: "- U nas nawet prostytutki mają wykształcenie uniwersyteckie". Sytuacja dotyczy akurat Kuby, a nie Wielkiej Brytanii, ale dobrze obrazuje, co się dzieje jak dostęp do szkolnictwa wyższego nie jest niczym ograniczony. Ponoć z kobietami lekkich obyczajów można nawet porozmawiać o klasykach rosyjskich - to akurat mało dziwne, bo przecież Rosjanie, przez długi czas byli wschodnimi braćmi Kubańczyków. Ale rozmowy o van Dycku (flamandzki malarz) to ciężko się spodziewać. Seks z wyższym wykształceniem powinien być głównym hasłem reklamowym dla turystów zza granicy.

Natomiast w Polsce jeszcze nie dorośliśmy do tego, aby zacząć likwidować, albo chociaż ograniczać powstawanie nowych placówek szkolnictwa wyższego. U nas siedzą w tym pieniądze, nie pieniądze dla studenta, a pieniądze dla obrotnych, którzy zakładają takie instytucje. Uczelnie państwowe są darmowe, ale przy okazji słabo dofinansowywane, więc poziom nauczania spada, bo profesorzy przenoszą się na uczelnie prywatne, gdzie są pieniądze na wszystko.

Z utęsknieniem czekam na czasy, kiedy prostytutki przeniosą się z Warszawskiej na Rajską.
Zastanawiam się ile jeszcze trzeba czasu, żeby pod Galerią Krakowską podyskutować z 'dziewczynami' o Platonie.
Hasta siempre commandante!

ps. gdzieś kiedyś czytałem, nie pamiętam gdzie, że poziom satysfakcji z seksu rośnie wraz ze wzrostem wykształcenia u partnerów.
A więc na uczelnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz