niedziela, 20 marca 2011

Co, tak na prawdę, jest ważne?

Od kilku miesięcy w islamistycznej, Północnej Afryce ludzie się budzą i starają wyrwać z jarzma tyranii. Ludność wychodzi na ulice, na place, wszędzie gdzie się da, aby manifestować przeciwko despotom rządzącym ich krajem. W niektórych państwach tworzą się bojówki walczące o wolność. Wiejscy partyzanci.

Tak zwani niezależni obserwatorzy czuwają, czy czasem prawa człowieka nie są nigdzie łamane. Ciekawe ile osób musi zginąć, żeby ktoś stwierdził, że jednak coś jest nie tak.

Tak zwany Zachód nie nauczył się niczego po podobnych przejściach w południowej części Afryki. Czasy apartheidu, czasy ludobójstwa, nie wniosły niczego do świadomości panów w garniturach uszytych na miarę, za setki dolarów. Minęło zaledwie kilkanaście lat. Ale każdy, z powagą wypisaną na twarzy, odpowiada bezosobowo, że stoi na straży demokracji i wolności ludzkiej.

Ludzie jednoczą się w bólu z Japończykami.

Moi znajomi rozmawiają o tym kto teraz będzie śpiewał zwrotki w amerykańskim hip hopie.
W minionym tygodniu zmarł Nate Dog.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz